|
Oaza Kraków-Kurdwanów Wspólnota Ruchu Światło-Życie w parafii p.w.Podwyższenia Krzyża Świętego
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fufiontko
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 18:39, 11 Mar 2006 Temat postu: KWC a animatorstwo |
|
|
mam pytanie dlaczego kandydaci na animatorów muszą obowiązkowo podpisywać krucjate członkowską aby muc przyjąć krzyż animatorski
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
behemot
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:12, 11 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
...nie wiem czy to jest odpowiedź na Twoje pytanie, ale ja sobie to tłumaczę w ten sposób:
Z tego co się orientuję, idea Krucjaty Wyzwolenia Człowieka została wpisana w charyzmat Ruchu Światło-Życie przez jego założyciela, ks.Blachnickiego i było to dla niego oczywiste, że członkowie Ruchu mają żyć zgodnie z zasadami jakie KWC określa... po to, by krzewić wstrzemięźliwość od alkoholu wśród innych i dawać świadectwo "nowej kultury"... a więc trzeba się pogodzić, że KWC jest czymś nieodłącznym od Ruchu
Powstaje zatem pytanie dlaczego kandydaci na animatorów muszą podpisywać krucjatę członkowską...
Hmm... myślę, że jeśli ktoś decyduje się być animatorem, to przyjmuje na siebie odpowiedzialność zarówno za Ruch, uczestników swojej wspólnoty, jak i za idee, którymi chce żyć (a więc również KWC) i o których chce dawać świadectwo. A że w dzisiejszych czasach wszechobecnej "bylejakości" wprowadzono taki "obowiązek", to tylko po to, by animatorami nie stawali się ludzie nieodpowiedzialni i idący na łatwiznę... W czasach Ks.Blachnickiego obowiązku podpisania członkowskiej KWC nie było... bo i nikt nie miał wątpliwości, że tak należy robić (co wszyscy zresztą robili i to bynajmniej nie z "przymusu", lecz z własnej chcęci, na Bożą chwałę )
...tyle ode mnie... jeśli napisałem coś nie tak, to proszę o sprostowanie tych, którzy bardziej zorientowani są w tej materii....
Nie wiem czy taka odpowiedź Cię zadowala, drogie fufiontko... mam nadzieję, że chociaż troszkę Może ktoś inny coś tu jeszcze dopisze? W każdym razie pozdrowionka!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fufiontko
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 15:00, 12 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
hmm no niby wszystko pieknie ładnie...Idea i przesłanie KWC owszem jest jak najbardziej godna pochwały i wartosciowa i włąśnie dlatego wydaje mi sie ,że wprowadzenie obowiązku przyjęcia krucjaty jest niestosowne ...Decyzja o jej przyjęciu powina być dobrowolna a nie powinna wynikać z przymusu!!!! przecież tak naprawde..to wiele osób które są teraz animatorami i są członkami krucjaty nie przestrzegają jej!!!!i jaki oni dają przykład????? moim zdaniem taki przymus przyjmowania kwc prowadzi do hipokryzji..ludzie przyjmują kwc tylko po to zeby miec krzyż.//a przecież animator..który nie jest członkiem kwc wcale nie jest gorszym animatorem !!!i nie oznacza to ze kurcze musi być odrazu jakimś pijakiem//przecież alkochol jest dla ludzi..tylko trzeba się nauczyć kultury picia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
behemot
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 2:09, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
......no prrrrosze.....dyskusja robi się coraz ciekawsza
...wydaje mi się (bo ciągle będę mówił o tym, jakie jest moje zdanie na ten temat), że problem tkwi w postrzeganiu roli KWC w "oazie"...nie wiem, może za mało się na ten temat mówi, może uważa się on za mało istotny i stąd się teraz biorą takie wielkie "dylematy"...
Tak jak charyzmatem Ruchu Światło-Życie jest troska o wzrastanie jego członków w Chrystusie, dbałość o liturgię, ewangelizacja... tak też i do charyzmatów należy świadectwo "nowej kultury" (czyli m.in. KWC). Nie wymyśliłem tego ja, nie wymyślił Wacek z Koziej Wólki ani nawet Ks.Serwin, ale założyciel "oazy". Wydaje mi się zatem, że miał na te czasy jakąś wizję i spełnił ją zakładając R.Św-Ż. A że toczy się jego (Ks.Blachnickiego) proces beatyfikacyjny, to można wnioskować, ze nie wymyślił znowu tak najgorzej i że jakieś owoce jego dzieło zaczęło przynosićć. Troską wszystkich członków R.Św.-Ż. jest zatem podtrzymywanie tego charyzmatu...wszystkich, a szczególnie tych, którzy powinni czuć się za niego najbardziej odpowiedzialni: moderatorów i animatorów. Zgadza się? To ekstra!
W takim razie przechodzimy do konkretów.
Jeśli w pewnym momencie animatorzy stwierdzają, ze tak naprawdę KWC nie jest im do szczęścia potrzebne i przestają podpisywać KWC członkowskie, bo przecież w ten sposób mozna lepiej "nauczyć ludzi kultury picia", to to już przestaje być dbaniem o charyzmat R.Św-Ż. i jest trochę nie fair w stosunku do reszty jego członków i św.p.Ks.Franciszka. A na dobrą sprawę takiemu animatorowi powinno się podziękować...
Więc skoro duża liczba kandydatów na animatorów, żyje w nieświadomości dotyczącej charyzmatu Ruchu (bądź woli tak żyć) w ktorym chce służyć, trzeba im o tym przypomnieć... Obowiązek członkowskiej KWC jest wynikiem troski moderatorów za Ruch i objawem odpowiedzialności za niego, w chwili gdy przyszli animatorzy nie bardzo chcą jej (ODPOWIEDZIALNOŚCI) podejmować.
I to jest już problem animatora (i jego sumienia), który przyjmuje krzyż podpisując KWC ze świadomością, że będzie ją łamać. Hipokryzją natomiast jest za wszelką cenę starać się dostać krzyż, nie wiedząc co tak naprawdę on oznacza i czemu służy....
"Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych" (Mt 22, 14)
A co do ludzi, którzy nie zostają animatorami z tego powodu... hmm... myślę, że nie każda droga w oazie wymaga deklaracji członkowskiej KWC... zawsze można znaleźć swoje miejsce w jakiejś diakonii (czy to parafialnej czy diecezjalnej) gdzie nie jest powiedziane, że mogą należeć do niej tylko animatorzy. Wszak o to chodzi, żeby SŁUŻYĆ, no nie?
Może dziwne mam poglądy i dosyć radykalne... ale jakoś z nimi żyję i nie jest mi źle
Dodam, że sam nie przyjąłem krzyża, m.in. również ze względów na KWC. We wspólnocie jednak trwam i próbuję służyć, alkoholu nie piję w ogóle bo póki jestem w Ruchu chce żyć jego charyzmatem (a więc również IX drogowskazem, który mówi o "całkowitej abstynencji", to tak dla przypomnienia, że wszyscy, którzy są członkami Ruchu, powinni "dać se siana" z alkoholem jeśli w nim świadomie trwają) i przynajmniej w tym względzie czuję się fair wobec siebie i innych.
To tyle już na dzisiaj bo spać mi się chce... nie wiem czy cokolwiek Ci pomogło czytanie tego przydługawego postu, ale może troszke da Ci do myślenia. Jednocześnie zachęcam innych naszych ANIMATORÓW do zabrania głosu w dyskusji, bo może ma ona szanse stać się jakimś konstruktywnym elementem tego forum....
Trzymaj się fufiontko i fajnie, że nie boisz się wypowiadać na głos swoich wątpliwości...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
owsianeczka
Administrator
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków - Kurdwanów
|
Wysłany: Pon 10:27, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ja tak może troszkę z innej strony... I tak nie bardzo całościowo....
Zacznę może tak trochę nie na temat: powiedzmy, że rozmawiamy sobie fufiontko np. o pieniążkach i inwestycjach (to tak, żeby się cosik policzyć dało... ). I ja bardzo zachwalam Ci akcje jakiejś firmy - super sprawa - inwestujesz pieniążki i zarabiasz niesamowicie dużo, super okazja, i te sprawy... Ryzyko niby jest, bo zawsze być musi, ale malutkie - na pewno zarobisz. W każdy razie super reklama, wszystko pięknie, ładnie, ale... Pytasz się mnie, czy ja też inwestuję... A ja na to: nie... ja tam trzymam pieniądze w skarpecie... I co? Kupisz te akcje?... Myślę, że chyba nie... coś tu wygląda podejrzanie, skoro tak zachwalam i zachęcam, a sama w to nie wchodzę, prawda?
A teraz do tematu... Mi się wydaje, że z KWC jest podobnie... Jako animator mówię (a w założeniach też żyję nim) o charyzmacie Ruchu, no i o KWC np... No i mogę nie wiadomo co o niej opowiadać, ale dopóki sama w niej nie trwam, brzmi to dla uczestnika mało przekonująco, prawda? To tak jakbym mówiła: fajne to jest, ale sorki... ode mnie z tym z daleka... Więc żeby animator był wiarygodny, to właśnie członkiem KWC być powinien, jak się patrzy na to od tej strony.
Wybrałam tu tylko jeden aspekt sprawy... Może później rozwinę też, jak to jest z moich postrzeganiem innych aspektów, a na razie pozdrowionka dla fufiontka i behemota, który się tu tak pięknie wypowiada....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maly_glod
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:18, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
wydaje mi sie, ze w KWC nie chodzi o to, ze picie alkoholu jest zle....i o to, zeby uczyc kultury picia...ale o to, zeby dac cos z siebie, zeby to byla pewnego rodzaju ofiara....bo taki jest sens tej krucjaty....pomoc...
to tylko moje zdanie, nie wiem, czy do konca sluszne;)...owsianeczko...Ty z ta matematyka jestes po prostu extra;)....a tak, jak powiedzial (napisal ) behemot...fufiontko, nie "najezdzam" wcale na Ciebie, wiec nie odbieraj tego tak , dobrze, ze zapytalas, bo mysle, ze duzo osob ma podobne watpliowsci pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fufiontko
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 17:48, 15 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
hmmm dalej mam wiele zastrzeżeń i wątpliwosci no ale cóż chyba jestem niereformowalna .. ale mniejsza z tym... A więc idac dalej tym tematem...mam pytanie..co w takim razie z osobami mającymi predyspozycje do bycia animatorami ...????/ niektórzy nie zostaną nimi przez własnie obowiązek kwc......tak wieć...czy osoba nie posiadająca krzyża animatorskiego moze prowadzić grupe np. schola , ministranci nie mówie o ONZ ,..dlatego ze tam osoba prowadzaa formacje musi miec solidne przygotowanie. choć np. moja animatorka jest po kursie ODB// a prowadzi grupe przed II st. ONŻ...ale mimo to radzi sobie.. pozdrowionka...dla Behemota.../ a tak własciwie to kim ty jestes???? i małego głoda...tez było by miło znać imie../////
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maly_glod
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:28, 15 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
...jestem po prostu malym_glodem ...a jesli ktos ma predyspozycje, to sam krzyz nie czyni animatora....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fufiontko
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 16:11, 16 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
strasznie rozlewny literacko jestes "mały głodzie" czyli mam rozumiec że mozna mieć grupe nie posiadając krzyza animatorskiego.... no ciekawe.....ale nie powiem ..no bardzo mnie to cieszy///w takim razie..problem krucjaty jak dla mnie sie konczy ...skoro moge miec grupe nie bedąc "prawnym" animatorem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maly_glod
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:59, 16 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
jesli jest taka potrzeba, a jestes po kursie, to mysle, ze nikt nie bedzie robil z tego problemu....(mam nadzieje, ze to nie jakies herezje;)...jak cos, to owsianeczko-adminie- kasuj;)...i napisz CENZURA:P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fufiontko
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 21:11, 16 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
nie jestem po kursie...dlatego że i tak nie mogłabym przyjac krzyża animatorskiego ze wzgledu na kwc , a nie widze sensu w uczęszczaniu na wykłady i zaliczania egzaminów...jak i tak by mnie to do niczego nie doprowadziło,...a zresztą i tak nie mam czasu na zrobienie tego kursu...,A mam pytanie jeszcze odnośnie przyjmowania drogowskazów..na II st.onż...a dojkładniej o tą "nowa kulture..",,czy przyjecie tego drogowskazu jest równoznaczne z "krucjatą"?? to znaczy czy jak go przyjme to nie bede mogła pic alkocholu..???!!!!! czy bede mogła ale z umiarem ???? słyszałam rózne wersje...i nie wiem...co mam o tym myslec a w sumie jest to dla mnie wazne..bo nie wiem czy jest sens jechac na rekolekcje jeslii i tak mi ich nie zaliczą.... zakręcone to wszystko jest.. słyszałam ze ponoc drogowskazy obowiązują przez czas trwania w ruchu//a pózniej to juz wolna wola kazdego ...czy to prawdda????/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maly_glod
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:43, 16 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
...jesli krzyz i animatorstwo traktuje sie tylko, jako medal za zaslugi, albo jakis papierek, to chyba to naprawde nie ma sensu...animator wcale nie jest tym "lepszym"...jest po prostu zwyczajnym, pokornym towarzyszem dla swojej grupy...przynajmniej wedlug mnie:)...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fufiontko
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 16:30, 17 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
no to widze ze chyba powoli zmierzamy do konca,, tematu...Mam pewne opinie dalej na temat krucjaty...i nie są one raczej zbyt optymistyczne...mały głod pisze ze nie ma różnicy miedzy animatorem z krzyzem i bez niego to ja juz nie mam wiecej pytan. w takim razie /. tylko nasuwa mi sie pytanie.po co wogóle w takim razie te wszytskie kursy ,egzaminy..i obowiązki kwc dla animatorów.,, ehh albo ja nie dorosłam do bycia w tym ruchu i źle interpretuje jego założenia albo to wszystko ta cała "biurokracja ",,,jest zakrecona..i nikt sie nie moze połapac..albo poprostu niektóre ideały tego ruchu powoli ulegają zacieraniu..co jes chyba przykre ..pozdrowienia dla małego głoda..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PeTe
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:25, 20 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
To może być długi post - ale wytrwajcie
"Drogi moje nie są waszymi drogami"
Cóż to znaczy, że ktoś ma predyspozycje do bycia animatorem? Po ludzku - może i ma. Czy jednak ma je po Bożemu?
Pozwólcie, że odwrócę pytania o animatorstwo i krucjatę. Bowiem właściwe pytania brzmią: Czy jest wolą Bożą, abym został animatorem? oraz: Czy Bóg pragnie, abym podjął Krucjatę?
Czymże są nasze pragnienia wobec Jego woli? Czymże są nasze wyobrażenia o szczęściu, wobec tego, co czeka nas na drodze, an którą nas On zaprasza?
Mówimy o Krzyżu - ale to coś więcej niż kawałek poświęconego metalu.
To Zadanie - i Błogosławieństwo.
To zadanie, z którego animator zostanie kiedyś rozliczony. Boję się, że kiedyś zostanę zapytany: gdzie są ci, których Ci dałem.
Krzyż - to błogosławieństwo. Któż odważy się sięgnąć po Niego, nie czując w sercu, że tego właśnie pragnie Bóg? I któż odważy się go odrzucić, czując w sercu, że Bóg chce go nim obdarzyć?
Prawda - można być animatorem bez krzyża. Czasem tak życie się układa, że człowiek nie może spełnić wszystkich warunków, a tymczasem jego posługa jest potrzebna. Takim animatorom z konieczności Pan błogosławi. Niemniej jednak błogosławieństwo do posługi animatora jest czymś szczególnym - jest udzielane w formie liturgicznej, Kościół - Ciało Chrystusa - modli się, aby animator był wierny Panu.
Skoro czasem nie ma możliwości przyjęcia tego szczególnego daru błogosławieństwa i modlitwy - trudno, Pan i tak poprowadzi. Ale któż odważy się powiedzieć: "Jestem na tyle mocny, że nie potrzebuję dodatkowej modlitwy, dodatkowej łaski?"
Kwestia krucjaty:
najpierw spojrzenie naszymi oczami: dwa drogowskazy domagają się od nas abstynencji (tj całkowitego powstrzymania się) - Nowa Kultura i (przede wszystkim!) Agape. Są to zasady Ruchu Światło-Życie - i obowiązują każdego dopóki czuje się członkiem tego Ruchu.
Krucjata jest czymś, co sięga poza Ruch. To przyrzeczenie trwa do upłynięcia okresu czasu, na który została przyjęta - lub do momentu rozwiązania krucjaty (tj gdy nie będzie już problemu alkoholizmu w Polsce. Tym, którzy mówią że do końca życia - mówię: ludzie małej wiary )
teraz spojrzenie z drugiej strony:
któż będzie śmiał złożyć Bogu (i Ludziom - tym, którzy poplątali sobie życie nałogiem) fałszywy dar - tylko po to, by wykraść błogosławieństwo?
Któż odmowi, gdy czuje, że Bóg prosi o ofiarę?
Sprawa Krucjaty jest sprawą serca ludzkiego - i sumienia. Nie musiałem podejmować członkowskiej - wtedy tego od animatora nie oczekiwano. Ale przyszedł czas, kiedy On poprosił o to. I choć się opierałem, spierałem - jakżeż było odmówić?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fufiontko
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 17:28, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
dzikękuje za Twoją wypowiedz "Pe Te"..no nięwątpliwie jest ona jedyną która była jasno napisana...(tzn..coś z niej zrozumiałam ..haha a to juz PLUS ..i po czesci zaspokoiła moją ciekawosc..i rozwiała byc moze pewne watpliwosci..Teraz juz wiem ze bycie animatorem..to nie zajecie dla mnie...jeszcze chyba nie dorosłam do przyjecia Krzyża,,,choć któż to wie..moze kiedyś Pan Bóg mnie pwoła..do tej posługi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|